Historia map i historia Wilczych Gór.

Stare mapy są dziełami sztuki. Pierwsze były ręcznie rysowane i malowane. Geografowie i podróżnicy mogli je rysować na pergaminie lub papierze grafitowym rysikiem albo zaciętym piórem maczanym w atramencie lub tuszu albo czernidłach z sadzy drzew iglastych, oleju i kleju rybnego z dodatkiem piżma. Te najdroższe atramenty zawierały domieszki kamfory, czasem naturalne barwniki. Receptury medyków, aptekarzy i klasztornych mnichów były przekazywane w tajemnicy. Może dlatego te mapy są takie. Od XV wieku, aby powstała prawdziwa mapa, potrzebny był nie tylko geograf-podróżnik ale i utalentowany rytownik i grawer. Bo od tamtych czasów mapy drukowano w wielu egzemplarzach techniką miedziorytu. Grawer stalowymi rylcami rzeźbił w miedzianej płycie „negatyw”. Kiedy zagłębienia wypełniono farbą i odciśnięto za pomocą prasy drukarskiej na papierze powstawała mapa. Utalentowany rytownik pozostawiał po sobie piękne mapy. Niektóre z nich zaskakują ciekawymi informacjami zapisanymi przez geografów i podróżników.

I takie zaskoczenie pojawiło się u reżysera filmowego i przyrodnika Erik Baláža ze słowackiej Fundacji Aevis, gdy na jednej z XVI-wiecznych map środkowej Europy, odkrył nazwę Mons Lupi czyli Wilcze Góry albo Vlčíe Hôry.


Fragment mapy z 1579 rok, fotografia z archiwum Fundacji Aevis

Wilcze Góry były tam,  gdzie na północy mapy z granicami Karpat, kończyły się Królestwa Węgier i Siedmiogrodu. Wilcze Góry łączyły tereny gdzie mieszały się języki Słowaków, Wołochów, Rusinów, Bojków, Łemków, Polaków i Ukraińców. Ale jeśli Wilcze Góry były po południowych stokach grzbietów (gdzie dzisiaj Bukowskie Vierchy) to musiały być i po ich północnej stronie, gdzie dzisiaj Bieszczady. I tak Wilcze Góry znalazły się w Polsce. Ale nie tylko, bo w Wilczych Górach zbiegają się obecne granice: Słowacji, Polski i Ukrainy.
Że przyroda i wyobraźnia nie szanują granic my rozciągamy Wilcze Góry (te trochę mityczne), aż po Beskid Niski i Pogórze Przemyskie.

Wyobraźnia potrafi przenosić w czasie. Jak wyglądały tereny Wilczych Gór zanim człowiek zaczął budować osady, drogi, zakładać pola uprawne i pastwiska. Wyglądały jak Puszcza Karpacka z potężnymi sędziwymi drzewami dla których 500 lat często stanowiło połowę życia. W Puszczy królowały drzewa ale legendy opowiadano o drapieżnikach. Pewno niejedna kupiecka karawana jadąc przez Karpaty słyszała wycie wilczych watah. Pewno opowieści i stugębne plotki przerastały fakty. Jednak z jakiegoś powodu Wilcze Góry zostały tak nazwane.

Odkrywca nazwy Wilcze Góry – Erik Baláž, też potrafi przenosić w czasie. Jest filmowcem. Nakręcił dokument “Wilcze Góry” w którym pokazał ostatnie dzikie tereny Europy, z królestwem wilków, niedźwiedzi, rysiów, żubrów i bobrów, gdzie na niebie można zobaczyć orła, gdzie dęby są majestatyczne, buki ogromne, a jodły rosną aż pod chmury. Nasz utracony raj. Film trzeba obejrzeć.